thunderbird POWRÓT

THUNDERBIRD

Wielka rodzina fanów Thunderbirda musiała czekać na nowy model tego auta 35 długich lat. W Ameryce zrobił już karierę; w Europie jednak ciężko będzie go kupić...
Podczas pierwszej jazdy po europejskich drogach nowy Ford Thunderbird zachwycał obserwatorów otwartym, ekstrawagancko zaprojektowanym wnętrzem i silnikiem V8. Kierowcy i piesi starali mu się dobrze przyjrzeć, a niejeden z nich z aprobatą kiwał głową. Ale czy na pewno wiedzieli, na co patrzą? Thunderbird nie jest oznaczony znakiem formowym Forda.
Jedynymi znakami rozpoznawczymi są charakterystyczne skrzydła i nazwa auta. Nie można go nawet obejrzeć w salonach Forda. Tylko najsprytniejsi importerzy sprowadzają go zza „wielkiej wody”. A przecież historia Forda Thunderbirda ma już ponad 50 lat, a dokładnie zaczęła się w 1951 roku podczas salonu samochodowego w Genewie.
CRUSOE ODKRYWCA Ówczesny szef Forda, Lewis D.Crusoe, i główny projektant, George Walker, przechadzali się między stoiskami. Crusoe, zachwycony Jaguarem XK 120, Bugatti 101, Ferrari i innymi europejskimi samochodami sportowymi, spytał swojego podwładnego, dlaczego projektanci Forda nie rysują tak śmiałych karoserii. Walker natychmiast wyczuł w tym pytaniu coś w rodzaju nagany i szybko odpowiedział, że jego dział już od dawna pracuje nad projektem sportowego kabrioletu (choć żaden z jego kolegów nie ruszył nawet palcem w tym kierunku). Natychmiast po powrocie do Stanów Walker zasiadł do deski kreślarskiej i wykoncypował skromne jak na amerykańskie warunki sportowe auto mające więcej cech wspólnych z Ferrari niż z „barokowymi” modelami made in USA.
Nazwa auta została wyłoniona w wewnętrznym konkursie, a jego autor został nagrodzony eleganckim garniturem.
Słowo Thunderbird pochodzi z indiańskich podań i oznacza baśniowego ptaka, który uderzeniami skrzydeł potrafi wyczarować grzmoty, błyskawice i deszcz. Był oczywiście bardzo silny i szybki, więc jego imię doskonale pasowało do sportowego auta z mocnym silnikiem V8. Wszystkie jego modele były ucztą dla oka; począwszy od Classic Birda (1954-57), poprzez Square Birda (1958-60) i Bullet Birda (1961-63), a skończywszy na agresywnym Flairbirdzie, który produkowany był do czerwca 1966 roku.
POWOLNY UPADEK Ale podobnie jak twórcy wielu amerykańskich legend motoryzacji, projektanci T-birda zastosowali „pogarszające ulepszenia”. Jeszcze dzisiaj ten model Forda jest przykładem na to, jak można „wykończyć” dobrą markę za pomocą błędnych działań marketingowych, oklepanych projektów i nędznej techniki.
Upadek trwał do 1966 roku, potem produkcja „Grzmiących Ptaków” została wstrzymana. Tylko Jackowi Nesserowi, szefowi firmy, możemy zawdzięczać, że T-Bird nie poszedł całkiem w zapomnienie. Kolejny projekt, który wyszedł „spod ołówka” dyrektora działu, J. Maysa, przeszedł oczekiwania wszystkich. Kształty następcy wyraźnie przypominały Bullet Birda (1961) i wzmocniły w Jacku Nasserze przekonanie, że to auto musi zostać wyprodukowane.
ZNAJOMA MOWA KSZTAŁTÓW Na podobieństwo skrzydła ptaka potężny przód auta przechodzi w delikatny, jakby zwiewny tył. Typowe dla Thunderbirda są także wlot powietrza w masce silnika i duża chromowana atrapa chłodnicy. Kreśląc wnętrze auta, projektanci zadali sobie dużo trudu, żeby również ono przypominało stare, dobre czasy. Aluminiowe aplikacje i komponujące się z lakierem karoserii skórzane wyposażenie odsunęły jakby na drugi plan półokrągłe zegary i funkcjonalne elementy obsługi klimatyzacji i radia.
Pod blachą wskrzeszonego „Grzmiącego Ptaka” odkryliśmy rozwiązania techniczne pochodzące z produkcji seryjnej: skrócone podwozie ostatniego Jaguara S-Type, niezależne zawieszenie kół, potężny układ hamulcowy z chłodzonymi wewnętrznie tarczami. Pod maską kryje się silnik V8 o pojemności 3,9 l. Bardzo kulturalnie pogania on swoje konie mechaniczne (256) i potrafi rozpędzić ważącego 7150 kg „ptaka” do 220 km/h, harmonijnie współpracując z konwencjonalną pięciobiegową skrzynią zapewnia T-Birdowi „ciąg do przodu” budzący uznanie najwybredniejszych kierowców.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby „rozwinąć skrzydła” i w powiewach wiatru swobodnie krążyć po bliższej i dalszej okolicy, a od czasu do czasu – dla poprawienia nastroju – wyszumieć się w ostrzejszym sprincie wzbudzającym szacunek innych kierowców. Thunderbird nie musi być bardziej dynamiczny. Jego fani nie wymagają od niego niczego więcej, bo i tak dość miękkie zawieszenie na wiele więcej by nie pozwoliło. Taka jest tradycja tego modelu i nowy ją podtrzymuje.
Na koniec smutna informacja. Ford nie będzie ich eksportował, więc jedyną szansą pozostają importerzy. Za 58.000 euro spełni się nasz sen o „American Way of Drive”.

DANE TECHNICZNE

SILNIK
8-cylindrowy w układzie V
Pojemność - 3950 ccm
Moc maksymalna - 256 KM przy 6000 obr./min
Moment obrotowy - 362 Nm przy 4300 obr./min
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Skrzynia biegów - automatyczna, 5-stopniowa
Napęd - na koła tylne
ZAWIESZENIE
Niezależne, podwójne poprzeczne wahacze trójkątne; sprężyny śrubowe; amortyzatory; stabilizatory
Hamulce przód - tarczowe wentylowane
Hamulce tył - tarczowe wentylowane
Opony - 235/50 R17
WYMIARY I MASY
Długość×szerokość×wysokość- 4750×1800×1330mm
Rozstaw osi - 2725 mm
Ciężar własny - 1120 kg
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h - 7,0 s
Prędkość maksymalna - 220 km/h


POWRÓT