gt40 POWRÓT

FORD GT40

Pod koniec lat 60. na pytanie o najlepszy samochód wyścigowy była tylko jedna odpowiedź: Ford GT 40. Jego następca - niemal identyczny z wyglądu - ma tchnąć w tę legendę motoryzacji nowoczesnego ducha.

Można by niemal uwierzyć, że specjaliści od inżynierii genetycznej wzięli się teraz za samochody, ponieważ Ford GT 40 od dawna uważany był za gatunek wymarły. Choć wyprodukowano go tylko w 146 egzemplarzach, wiele osób o nim pamięta. Był płaski jak flądra, miał 40 cali wysokości, najpierw montowano w nim 7,2-litrowy silnik V8 potem 5,4-litrowy, a pod koniec lat 60. święcił triumfy na wszystkich torach wyścigowych. Gorzej było z uzyskaniem zezwolenia na użytkowanie tego auta w ruchu publicznym. Ale nie ma się co dziwić. Na pierwszym biegu, z rykiem silnika, auto osiągało prędkość 144 km/h.

W latach kryzysu paliwowego amerykańskie samochody sportowe odeszły w zapomnienie. Dziś zaczęto sobie o nich przypominać. J. Mays, szef projektantów Forda, bardzo chciał, żeby "odświeżone" GT 40 A.D. 2002 niewiele różniło się od oryginału i dlatego nie zezwolił na dokonywanie w karoserii jakichkolwiek poważniejszych modyfikacji. Na próżno będziemy też szukać takich "nowinek" technicznych jak elektryczne zamykanie i otwieranie okien, klimatyzacja czy automatyczna skrzynia biegów. Miała pozostać dzikość osławionego sukcesami samochodu wyścigowego. Nowy model opatrzony został numerem fabrycznym 147, jest nieco dłuższy i wyższy od swojego poprzednika (przy 44 calach wysokości powinien mieć oznaczenie 44), podobnie jak w oryginale jego karoseria nie spełnia funkcji nośnej. Zamiast użytego w latach sześćdziesiątych modułu stalowego o strukturze komórkowej zastosowano aluminiową spaceframe.

Sztywność podwozia starego GT 40 zapewniały grube progi; w nowym zdecydowano się na nowe rozwiązanie wykorzystujące do tego celu środkowy tunel. Ułatwiło to wsiadanie i wysiadanie z samochodu oraz pozwoliło na uzyskanie odpowiednio dużej przestrzeni na dwa baki paliwa.

Zgodnie ze starą tradycją drzwi sięgają dachu. Boczne wloty powietrza pozwalają na doprowadzenie "świeżego powietrza" niezbędnego silnikowi do pracy. Na desce rozdzielczej - podobnie jak w starym Fordzie GT - znajdziemy obrotomierz, prędkościomierz, wskaźniki temperatury i ciśnienia oleju, amperomierz, wskaźnik temperatury wody oraz wskaźnik poziomu paliwa w przednim i tylnym baku.

Tuż za plecami kierowcy pomrukuje 5,4-litrowy silnik V8, który - przy współpracy z kompresorem Roots - mobilizuje do działania 500 koni mechanicznych. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie pracowała 6-stopniowa, ręczna skrzynia biegów z jednostką napędową o momencie obrotowym 678 Nm. Pewne jest jedno: na torze w Le Mans, na czterokilometrowej prostej Mulsanne, kierowca nowego GT 40 nie będzie miał problemów z osiągnięciem tempa 321 km/h. Przecież stare GT 40 rozpędzało się do takiej prędkości równie łatwo.

Czy nowy bolid wejdzie do produkcji seryjnej? Byłoby dobrze. I dla niego, i dla nas.

DANE TECHNICZNE

SILNIK
Budowa - aluminiowy, 8-cylindrowy V, 4 zawory, kompresor
Średnica cylindra / tłok - 90,2 / 105,8 mm
Pojemność skokowa - 5403 ccm
Stopień sprężania - 8,5:1
Moc - 375 kW (500 KM) przy 5250 obr./min
Maksymalny moment obrotowy - 678 Nm przy 3250 obr./min
Skrzynia - 6-stopniowa, ręczna
NADWOZIE
Długość / rozstaw osi - 4613 / 2710 mm
Szerokość / wysokość - 1950 / 1106 mm
PODWOZIE
Zawieszenie - niezależne zawieszenie kół na podwójnych wahaczach poprzecznych, śrubowe sprężyny resorowe i amortyzatory
Napęd - tylny
Hamulce przód i tył - chłodzone, perforowane tarcze
Opony przód - 245/45 ZR 18
Opony tył - 285/45 ZR 19
OSIĄGI
Prędkość maksymalna - ponad 320 km/h
Pojemność baku - 108 l


POWRÓT